W przyjaźni i miłości są wzloty i upadki... tak to wszystko prawda ale co zrobić kiedy nie jesteśmy w stanie podnieść się po kolejnym upadku? Jak dla mnie pytanie pozdostaje bez odpowiedzi na chwilę obecną bo nie umiem na nie sobie odpowiedzieć...
Tematy miłosne są dla mnie z założenia bardzo ciężkie. Jeżeli coś się wali to jakby człowiek cegły nie przykładał i tak runie. Wiadomo, są przypadki gdzie tak zwana cegła do cegły i jakoś odbudowuje się ruinę ale to nie jest prosta sprawa. Aktualnie leżę i zastanawiam się jak wstać hmm może coś wymyślę...
W takich nie łatwych momentach życia najważniejsze jest by mieć przy sobie przyjacioł którzy podadzą rękę by pomóc nam wstać. Często wystarczają słowa wsparcia , jakaś dobra rada albo po prostu wspólne milczenie przy dobrym winie :) Hmmm... w sumie wino odpada po ostatnich kilku lampkach i bólu głowy, a więc niech będzie piwo ...tak...piwo tu będzie trafne :) Osobiście nie mam z moim przyjacielem jak pomilczeć przy tym piwie ale za to świetnie porozumiewamy się drogą internetową . Jak ja lubię te jego "anielskie gadanie " ! Czasem, aż sama sobie zazdroszczę takiej wspaniałej przyjaźni z taką niezwykłą osobą. Cenne rady, wspaniałomyślność i szczerość w jednym ... normalnie skarbnica porządnej wiedzy .
Tak pomijając sprawy relacji międzyludzkich w końcu zrobiłam krok do przodu po długim czasie. Na razie to jest mały kroczek bo jakoś zebrać mi się do czegoś przychodzi strasznie powoli ... co tu dużo ględzić - ważne że do przodu ! :D oczywiście czyja to zasługa...? :D no przecież nie moja hihi